czwartek, 19 stycznia 2017

Miriam Margolyes



 List do Miriam był jednym z pierwszych, które wysłałem. Wtedy aktorka odpisywała po dwóch tygodniach (max 2 miesiącach). Wtedy wysyłane były podpisane zdjęcia (PS). Poźniej zaczęła rzadko odpowiadać na listy, choć zdarzało się kilka autografów z dedykacją. 
 Do Margolyes pisałem dwa razy i na żadną z tych próśb, nie otrzymałem odpowiedzi. Po kilku miesiącach postanowiłem odpuścić sobie tę aktorkę i nie pisać do niej już nigdy więcej. 
 Teraz tracę nadzieję, że otrzymam autografy, o które prosiłem tak dawno. Do czasu, gdy dzisiaj na stole znalazłem list z UK! Od razu rozpoznałem koperty z pierwszej serii, które zaadresowałem do siebie. Nie miałem pojęcia od kogo to. Otworzyłem kopertę i w środku był autograf Miriam Margolyes z dedykacją! Naprawdę się tego nie spodziewałem. Zwłaszcza, że czekałem prawie 4 lata. 




Wysłałem: list, zdjęcie, kopertę zwrotną i IRC
Dnia: 11.07.13r
Otrzymałem: podpisane zdjęcie 
Dnia: 19.01.17r
Czekałem:  3 lata i 6 miesięcy


niedziela, 1 maja 2016

Brendan Gleeson


List, który wysłałem do Brendana Gleesona, był jednym z pierwszych. Pisząc wtedy wiedziałem, że aktor odsyła podpisanie wcześniej zdjęcia, a jeszcze wcześniej w ogóle nie odpisywał. Nie wiem dlaczego, ale postanowiłem wysłać zdjęcie. I tak czekałem, aż na fanmail.biz zaczęło być cicho. Pomyślałem, ze Gleeson znowu przestał odpisywać. Wiele miesięcy później zaczęły pojawiać się odpowiedzi i wszyscy dali się zaskoczyć, bo aktor zaczął podpisywać zdjęcia i jeszcze pisał dedykacje. Nie ukrywam, że miałem nadzieję iż również dostanę odpowiedź. W internecie zaczęło pojawiać się coraz więcej odpowiedzi i znowu zrobiło się cicho. A koperty z Irlandii nie było...
 Pogodnego dnia kwietnia na stole zobaczyłem kopertę z Irlandzkim znaczkiem! Od razu wiedziałem, że to od niego. Zastanawiałem się co jest w środku. I był oczywiście autograf na moim zdjęciu oraz mój list (?!) Nie dziwię się, że go odesłał. Pierwsze listy były tragedią, ale to nie ważne. Ważne, że w końcu odpisał po dwóch latach i sześciu miesiącach!
 


Wysłałem: list, zdjęcie, kopertę zwrotną i IRC
Dnia: 28.10.13r
Otrzymałem: moje podpisane zdjęcie + mój list z powrotem.
Dnia:26.04.16r
Czekałem: 2 lata i 6 miesięcy

czwartek, 25 lutego 2016

Mark Williams


 Moje kolekcjonowanie autografów ciągle stoi w miejscu. Nic nie przychodzi, ale przyznam się, że w ostatnim czasie wysłałem dwa listy do dwóch aktorów po raz kolejny. 
 Do Marka Williamsa wcale nie pisałem listu, ponieważ aktor kiedyś odpisał i to tylko na kilka listów. Teraz jedyną szansą jest adres VV, ale jak wiadomo nigdy nie ma się pewności, że gwiazda odpisze. Na allegro pojawiła się doskonała okazja, żeby kupić jego autograf. Pewna kolekcjonerka postanowiła wyprzedać swoje podpisy i szczęściarze udało się kiedyś dostać odpowiedź od Marka. Nie zastanawiałem się zbyt długo, bo tak jak w przypadku Richarda Griffithsa okazja mogła się nie powtórzyć. Nie żałuję, że go kupiłem, bo czasami, żeby wzbogacić kolekcję trzeba coś kupić. Poszedłem na łatwiznę, ale czasami tak trzeba



niedziela, 17 stycznia 2016

Arben Bajraktaraj


 Życie licealisty jest bardzo trudne, nie mówię żebym się uczył, ale same przetrwanie w szkole jest bardzo wyczerpujące. Nie pamiętam kiedy ostatnio wysłałem jakiś list, 2 IRC ciągle leżą w szafce. Napisałem już do wszystkich ważnych osób i spora część z nich nie odpisała, pozostali sami epizodyczni aktorzy. Także na razie nie mam do kogo pisać. W maju dostałem odpowiedź od Arbena, który wcielił się w postać Dołohowa. Słyszałem, że wysyła autografy jak się napisze na maila, więc spróbowałem w odpowiedzi dostałem adres na który miałem wysłać kopertę zwrotną i zdjęcie, tak więc zrobiłem. Trochę czekałem, ale było warto na przerwanie autografowej ciszy. Niestety, ale od tamtego czasu nie dostałem żadnej odpowiedzi. Może jeszcze odpiszą, a może spróbuję napisać jeszcze raz.





Wysłałem: list, zdjęcie, kopertę zwrotną i IRC
Dnia: 30.09.13r
Otrzymałem: moje podpisane zdjęcie + podpisana karteczka.
Dnia:11.05.15r
Czekałem:  Rok, 7 miesięcy i 12 dni

sobota, 6 czerwca 2015

Ralph Ineson



 Zbieranie autografów to wielka frajda i zabawa, jednak jest to hobby nieco wymagające, a chodzi o cierpliwość. Samo pisanie listów może zająć ,,moment", ale dopiero kilka chwil od wysłania zaczyna się czekanie, codziennie zagląda się do skrzynki, sprawdza fanmail.biz i podobne strony na których może być wzmianka o nowym autografie od gwiazdy, której aktualnie się wyczekuje. Nie jest to hobby dla ludzi niecierpliwych, ale biorąc pod uwagę fakt, że więcej się czeka niż ma chwile radości to czasami nawet doświadczony kolekcjoner ma momenty kryzysu.
 Tak jest w moim przypadku, od kilku miesięcy nie wysłałem, żadnego listu, bo po pierwsze nie znajduję czasu, a i jakoś nie daje mi to takiej frajdy jak kiedyś, a po drugie naprawdę już nie wiem do kogo pisać... Zostało kilka wspaniałych aktorów jak Helena Bonham-Carter, Alan Rickman czy Jason Isaac, ale z nimi jest trudniej, a to odpisują tylko z adresu VV, albo list musi być idealny lub zwykłe szczęście, że aktor otworzy kopertę. 
 Sporo gwiazd powinno mi już dawno odpisać i nic... Więc zaczynam się już powoli niecierpliwić, zaczynając nie myślałem, że to będzie aż tak długo trwać, ale ciągle mam nadzieję, że jeszcze odpowiedzą, dam im jeszcze kilka miesięcy i może napiszę ponownie.
 W tym roku, to nawet jakoś nie spodziewam się listów z UK, wracam do domu i nawet bez myśli ,,może dzisiaj" otwieram skrzynkę, w której wieje pustką. Dlatego tym razem byłem bardzo zaskoczony, że w końcu coś przyszło, a w środku był autograf od Ralpha Ineson'a, który wcielił się w postać Amycusa Carrow'a. Co prawda w filmie pojawia się przelotnie, i to tylko na kilka sekund, ale jednak należy do najlepszej obsady filmowej! Bardzo cieszę się, że odpisał. 
 Mam nadzieję, że w wakacje przyjdą jakieś perełki, bo tak było właśnie rok temu kiedy to niespodziewanie przyszły listy od Emmy Thompson czy Imeldy Staunton, wtedy też myślałem, że nic z tego, ale jednak. Grunt to się nie poddawać, a jeśli przyjdą chwilę zwątpienia to najlepiej jest wziąć sobie długi urlop, wtedy przyjdzie wena i nadzieja na dalsze realizacje marzeń :)




Wysłałem: list, zdjęcie, kopertę zwrotną i IRC
Dnia: 18.08.14r
Otrzymałem: autograf
Dnia: 13.03.15r
Czekałem: 6 miesięcy i 23 dni 

niedziela, 15 marca 2015


Amelda Brown


Już od kilku miesięcy przechodzę poważny kryzys... Nie wysyłam nowych listów, bo już praktycznie do wszystkich najważniejszych wysłałem i co prawda zostało jeszcze trochę aktorów, ale są to przede wszystkim osoby, które nie zagrały jakiejś ważnej postaci. Sporo odpowiedzi powinno dawno przyjść, ale pustki. Ostatni autograf jaki dostałem był od Timothy'ego Spall'a pod koniec grudnia. Od tamtej pory minęło prawie trzy miesiące i już nawet przestałem wierzyć, że coś jeszcze przyjdzie, ale jak zwykle świat potrafi zaskoczyć. 
 W zeszłym tygodniu otrzymałem kopertę z Anglii i prawie zapomniałem, jak wygląda znaczek brytyjski. Pozwoliłem sobie na moment napięcia i przez chwilę nie otwierałem koperty, analizując nadawcę. Nikt konkretny nie przychodził mi do głowy, więc otworzyłem kopertę, a pierwsze co mi się rzuciło w oczy to IRC...
W pierwszej chwili pomyślałem, że to przeprosiny i kupon odesłany z powrotem. Na szczęście to była hamartia, a w środku znalazłem dwa zdjęcia, jedno które wysłałem i drugie mniejsze, oba zdjęcia były podpisane tyle, że z tyłu. 
 Autografy są od Ameldy Brown, która w HP nie zagrała szczególnie ważnej roli pani Cole, ale zawsze powtarzam, że nawet najmniejsza rola jest ważna. Nie mogę za dużo powiedzieć na temat Ameldy, bo mało o niej wiem. Natomiast mogę powiedzieć, że z fanami żyje bardzo dobrze skoro odsyła IRC i daje takie miłe dedykacje.
 Mam nadzieję, że to jest miły początek autografowej przygody 2015 roku.


  
Wysłałem: list, zdjęcie, kopertę zwrotną i IRC
Dnia: 29.07.14r
Otrzymałem: moje podpisane zdjęcie + dodatkowe i moje IRC.
Dnia:09.03.15r
Czekałem: 7 miesięcy i 10 dni.

sobota, 31 stycznia 2015

,,Alan Rickman"




 Każdego z polskich fanów HP z pewnością ucieszyła wieść na temat przyjazdu Alana Rickman'a do Polski w listopadzie ubiegłego roku. Każdy zareagował inaczej, ja myślałem, że zemdleje z powodu tej cudownej wieści. Nawet poprosiłem mamę, żeby dała mi pieniądze na wyjazd o Bydgoszczy, ale to i tak nic by nie dało, bo nie miałem konkretnej informacji, którego dnia dokładnie Alan będzie. I jak się później okazało dobrze, że nie byłem tak bardzo zdesperowany, żeby się tam udać...



Na pewno większość z was słyszała jak Alan potraktował fanów którzy czekali na niego, po prostu ich zignorował. W dodatku ci, którzy zajmowali się całym festiwalem Camerimage wprowadzili ludzi w błąd mówiąc, że wystarczy kupić bilet tylko na jeden dzień festiwalu, aby móc spotkać się z Alanem, po czym nagle zmielili zdanie, bo trzeba było mieć bilet na cały festiwal.
 To przykre, że wszyscy razem z Alanem tak potraktowali fanów, przecież to dzięki nam dana gwiazda jest popularna, bez fanów sławni, by nie istnieli... To upokorzenie.


 Mimo, że nie było mi dane wziąć udziału w tym spotkaniu to jednak, ktoś poradził mi żebym spróbował wysłać list na adres Opery Nova, w której odbywała się cała ceremonia. Tak więc stworzyłem list, w który włożyłem tyle samo pracy i serca co do J.K.Rowling, mało tego zrobiłem najlepszą kopertę jak nigdy. To było bardzo dziwne uczucie, pisać do brytyjskiej gwiazdy do polski, ale cóż przynajmniej koszta były mniejsze. 
 No i wysłałem list, zrobiłem nawet rysunek Alana dodatkowo napisałem list do samej Opery z prośbą o przekazanie listu Rickman'owi. 
 Festiwal się skończył i w skrzynce pusto. Ogromnie się zdziwiłem kiedy, po jakimś tygodniu dostałem list z Bydgoszczy! 

Miałem ogromne wątpliwości do tego co tam zobaczę, wszystkiego mogłem się spodziewać: przeprosin, puste zdjęcie, albo (mało prawdopodobne) autograf Alana. No i było to: 


 Nawet nie wiem jak to nazwać, gdy to tylko zobaczyłem to od razu wiedziałem, że to podróbka. Podpis Alana jest inny. Nie wiem kto stoi za tym oszustwem, ale pewnie ten ktoś myślał, że jestem jakimś naiwnym dzieckiem, który w życiu się nie dowie, że to podróbka. 
 Czuje się upokorzony, a cała organizacja Camerimage i ludzie, którzy pracowali nad tym projektem stanowczo zawiedli. Wszytko inne da się wytłumaczyć, ale podrobienie autografu? To chyba nawet jest karalne, ale cóż nie mam zamiaru robić afery.
 Oczywiście Alana ciągle będę uwielbiał, bo to przecież nie jego wina. Mam tylko nadzieję, że kolejne wizyty potterowych gwiazd będą lepiej zorganizowane.